15 lutego ruszyłyśmy razem z Agą, Suzi, Sigmą i Myszką do Świebodzic na zawody obedience. Dla Suzi i Sigmy, no i dla mnie był to debiut na oficjalnej imprezie :) Droga przebiegła spokojnie, na miejsce dotarłyśmy akurat na początek treningów, zapoznanie z halą, zapachami, próbne chodzenie przy nodze, aport, przeszkoda.. hmm zapowiadało się całkiem dobrze, mała rozluźniona fajnie się skupiała, pomyślałam że jest to dobry znak ;)
Noc przeszła wyjątkowo spokojnie, o 8:30 stawiłyśmy się na odprawie, o 9 startowała Aga z Sigmą, poszło im super. Z Suzą weszłyśmy jako piąte, zaczęło się fajnie, ładna socjalizacja (nie wstała z miejsca aby wylizać sędziego), zostawanie i zaliczony pierwszy znacznik, później szamotanina z zaplątanym karabińczykiem, po chwili udało się odpiąć smyczkę, ale stres i nerwy mu towarzyszące w kilka sekund sięgnęły maksymalnego poziomu. Oczywiście mała doskonale to wyczuła i pięknie pokazała, że nie planuje robić ładnego chodzenia przy nodze ze znerwicowaną pańcią, a że wszystko tak fajnie pachniało i udało się znaleźć mikroskopijny smakołyk no to już był pełen czad :D Całe szczęście reszta startu odbyła się już z małymi błędami. Ostatecznie udało nam się zdobyć ocenę doskonałą z wynikiem 80/100 pkt :) Poniżej filmik z naszego debiutu w Świebodzicach :)